Licheń i degustacja mniszka

























A mniszka (najlepiej od razu cały zakon, tfu, zagon- tak mniej więcej ze 200 głów) gotujem z cytryną w trzech ćwiartkach wody przez 25 minut, następnie odstawiamy na jedną dobę (wiadomo, apetyt rośnie w miarę... czekania;)). Całość wyciskamy, wyjmujemy pestki, dodajemy kilo cukru i pyrkamy na wolnym ogniu tak jeszcze ze 3 godziny.

P.S.: Przyznam się szczerze, że osobiście jeszcze żadnego mniszka nie próbowałam w ten sposób przyrządzić, jednakże to, co mi podano na tacy (znaczy w kielichu;)) warte jest grzechu:)

Pars pro toto- zamek w Kole




















P.S.: Totem potem.