Dziadek nieślubnego woził tam wodę. Przed wejściem odbierano od niego wóz, rozładowywano wewnątrz obozu, po czym przyprowadzano z powrotem. Dziadek w tym czasie czekał, stojąc tyłem do obozu. Za odwrócenie się groziła kulka w łeb.
Drogą, przy której stoi rodzinny dom nieślubnego, pędzono transporty Żydów. Wszystko, co mieli ze sobą, kazano im wyrzucać do przydrożnego rowu. Za nimi szli Niemncy z workami i zbierali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz